Czy jestem gejem? Czyli jak stwierdzić swoją queerowość
Piszę ten post z myślą o każdej osobie, która dopiero wkracza na ścieżkę odkrywania własnej tożsamości. I chciałabym, żeby właśnie do takich ludzi on trafił.
Na samym początku chcę Was uspokoić. Domyślam się, jak możecie się teraz czuć. Sama byłam w tym miejscu i wiem, jak trudne i frustrujące to jest. Może jesteście przerażeni albo załamani. Ale nie musicie się niczym martwić.
Do tego tematu trzeba podejść na spokojnie. Wszystko przyjdzie z czasem, a siłowanie się przyniesie tylko więcej nerwów niż pożytku. Musicie uzbroić się w masę cierpliwości i łagodności do samych siebie.
I co ważne, wcale nie musicie znać swojej metki, by wiedzieć, że jesteście queer (nie-hetero) i móc się w ten sposób określać.
Jednak zamierzam Wam odrobinę pomóc w poszukiwaniach i naprowadzić Was na pewne wnioski.
1. Źródło wątpliwości
Na początek warto jest zastanowić się, skąd w ogóle w Waszej głowie pojawiły się wątpliwości co do orientacji. Każda sytuacja jest inna, a analiza jej może okazać się naprawdę pomocna. Może to były uczucia do osoby tej samej płci? Lub jakaś sytuacja?
Kiedy nie wiem, jak się czuję wobec danej sytuacji, biorę zeszyt i piszę. Tego nauczyła mnie moja terapeutka i powiem z własnego doświadczenia, że działa jak marzenie. Myślimy też oczami, uwierzcie mi, a mózg jest bardziej skupiony i pracuje wydajniej, gdy do roboty weźmie się też ręka.
Zatem weźcie sobie jakiś zeszyt, czy nawet kawałek kartki. Zapiszcie sobie takie punkty:
1. Sytuacja - opiszcie tutaj, co się wydarzyło. Ale w sposób suchy, pozbawiony emocji. Tak, jakbyście byli zaledwie obserwatorem. Na przykład (to będzie błahe, ale chcę żebyście dobrze zrozumieli zamysł): Ładna osoba się do mnie uśmiechnęła. Potem poprosiła mnie o numer telefonu.
2. Uczucia - wymieńcie sobie tu emocje, które towarzyszyły Wam podczas tej sytuacji. Pojedyncze słowa, bez zdań czy opisów. Na przykład: Ekscytacja, strach, radość, ciekawość.
3. Myśli - napiszcie to, co pojawiło się w Waszej głowie w tamtej sytuacji. I ja wiem, że to może być trudne, szczególnie, jeśli zabieracie się za to dopiero po jakimś czasie. Jednak gdy już zaczniecie, to z każdą kolejną myślą powinno być już łatwiej. Zapisujcie to, co pierwsze przychodzi Wam do głowy, bez analizowania tego. Tym zajmiecie się na końcu. I postarajcie się nie używać emocji. Na przykład: Nie wiem, czego ta osoba ode mnie chciała. Podobało mi się. Ciekawe, co z tego wyniknie.
A teraz, gdy czujecie, że wyczerpaliście źródło informacji, jakim są wspomnienia, możecie to przeanalizować. Spójrzcie na to, co zapisaliście i wyciągnijcie wnioski.
Jeśli chodzi o moje doświadczenia, uświadomiłam sobie, że jestem bi, w momencie, gdy zakochałam się w dziewczynie. Tak, wydaje mi się, że wcześniej o tym nie wiedziałam. Z rozmów z nią i wspólnego analizowania moich wspomnień, zdałam sobie sprawę z tego, że już w dzieciństwie przejawiałam zainteresowanie więcej niż jedną płcią. Często myślałam sobie chociażby, że hej, ale ta dziewczyna jest śliczna. Tak, ja wiem, że to nie brzmi zbyt niehetero, ale cóż. Jestem też aseksualna, więc nigdy nie pożądałam nikogo. Natomiast, gdy już byłam w związku ze swoją pierwszą dziewczyna, miałam uczucie, które można nazwać motylkami w brzuchu. Przyspieszone bicie serca, ekscytacja i ta wielka miłość. Ach.
2. Pewność i kolejne poszukiwania
Załóżmy, że teraz już macie pewność, że nie jesteście hetero. No więc... na pewno zastanawiacie się, co dalej. Kim tak właściwie jesteście i skąd możecie to wiedzieć.
Ja sama bardzo długo zastanawiałam się, kim jestem. Jeszcze dłużej wahałam się, czy jestem bi, czy jednak pan. Bo te dwie orientacje są do siebie bardzo podobne, choć jest kilka rzeczy, które je wyróżnia.
Robienie randomowych quizów, które możemy znaleźć w internecie, raczej niewiele Wam pomoże, serio. Natomiast warto jest poczytać o różnych orientacjach, porozmawiać z queerowymi osobami i zapytać je o doświadczenia. Na pewno są podcasty o queerowości, które pomogą Wam zrozumieć niektóre zagadnienia. Sama nie mogę Wam ich polecić, bo żadnego idealnego jeszcze nie słuchałam. Ale u Siedem metrów pod ziemią jest kilka odcinków poświęconych osobom queer lub też ich rodzinom. Warto posłuchać chociażby wywiadu z osobą aseksualną.
Ale co to da?
No więc gdy poznacie bliżej doświadczenia osoby o jakiejś orientacji, możecie zastanowić się, czy to do Was opisuje. Czy jej doświadczenia są podobne do Waszych albo czy czujecie się podobnie. Fajne też może być czytanie książek, to znaczy młodzieżowych romansów z reprezentacją queer. Tak jak w poprzednim punkcie, podczas zaznajamiania się z nimi, możecie analizować swoje emocje podczas konkretnych sytuacji. Jak czujecie się, gdy bohaterowie się całują, czy też uprawiają seks.
Pomocne może okazać się też odpowiedzenie sobie na te pytania:
1. Czy fantazjuję o osobach tej samej, innej lub więcej niż jednej płci?
2. Czy widzę siebie w związku z osobą tej samej płci?
3. Jak wygląda moja wymarzona relacja?
4. Czego szukam w miłości?
5. Jak się czuję w sytuacjach romantycznych?
6. Czu czuję intuicyjne przyciąganie do nazwy konkretnej orientacji, choć nie potrafię tego
wyjaśnić?
7. Czy czuję tak zwane motyle w brzuchu na myśl o jakiejś osobie?
8. Czy w przeszłości zauraczał*m się w osobach którejś lub więcej niż jednej płci?
9. Jakiej płci były lub są moje fikcyjne crushe?
10. Czy miewam sny erotyczne, a jeśli tak, to z którą płcią?
Zaznaczę, że odpowiedzi na te pytania mogą się zmieniać, w zależności od tego, kiedy na nie odpowiadacie. Być może w przyszłości znajdziecie kolejne elementy układanki, o których wcześniej nie mieliście nawet pojęcia. Nie bójcie się tego.
Odpowiedzi na te pytania mogą naprowadzić Was na trop tego, kim jesteście. Są pomocnicze, ale nie gwarantują, niestety, konkretnej odpowiedzi. Mam jednak nadzieję, że wskażą Wam konkretny kierunek.
3. Próbuj
Kiedy już uda Wam się znaleźć orientację, która potencjalnie może należeć do Was, sprawdźcie, jak się będziecie z nią czuć. Pochodźcie z nią, prześpijcie się. Wiecie, określcie się nią i zobaczcie, jak to będzie. Czy poczujecie, że coś zgrzyta, czy może okaże się, że to właśnie to.
Jeśli jednak wybrana metka nie będzie tą jedyną, nic się nie przejmujcie. Spróbujcie z inną. A przede wszystkim - dajcie sobie czas. Być może nie uda Wam się skreślić lub zatwierdzić orientacji już po kilku dniach. Czasem będzie musiało minąć o wiele dłużej.
Na przykład ja przez wiele lat myślałam, że jestem biromantyczna, ALE heteroseksualna. Wiedziałam o istnieniu aseksualności, ale jakoś niezbyt się w to zagłębiałam i nie znałam szczegółów. Jeszcze nie zdawałam sobie sprawy z tego, co czuje taka osoba.
Dopiero po przeczytaniu "Loveless" Alice Oseman naprawdę zrozumiałam aseksualność. I uświadomiłam sobie, że to o mnie. To naprawdę o mnie!
4. Daj sobie czas
Na sam koniec daję Wam chyba najważniejszą radę. Pamiętajcie, że jeśli nie znajdziecie swojej metki od razu, to zupełnie nic się nie stanie. Tak naprawdę wcale jej nie potrzebujecie, by móc nazywać się queer. Najważniejsze jest to, byście czuli się dobrze ze sobą.
Jednak wiem, jak frustrujące to potrafi być. Sama czuję się o wiele bezpieczniej i lepiej wiedząc, kim jestem. Rozumiem to aż za dobrze.
Ale nerwy naprawdę tu nie pomogą. To nie jest łatwe, dlatego tym bardziej potrzeba podejść do tego na spokojnie. Czasem ten proces trwa nawet kilka lat i to jest najzupełniej okej. Czasem przez długi czas będziecie używać niewłaściwej metki, która jednak wydawała się tą jedyną. I to też jest zupełnie okej.
Mam nadzieję, że udało mi się pomóc przynajmniej kilku osobom. Trzymam za Was kciuki i wspieram!